sobota, 1 listopada 2014

#1 nie umiem, nie potrafię ...

  ... żyć, jeść, nie jeść, śmiać się, płakać, wymiotować, głodzić się, kochać, doceniać, chodzić, myśleć racjonalnie, być.

      Przepraszam, ale ten post nie bedzię pozytywny... czuję się strasznie źle. Jestem obdarta z  wszelakich sił i chęci do życia. Wracam kompletnie rozbita - kiedyś miałam bloga, ale musiałam go usunąć. Obecnie moja waga wynosi około pięćdziesięciu dziewięciu kilogramów - napisałam słowami, bo wstyd mi tej liczby - wzrost 170 cm. Druga klasa LO.
      Walczę już kilka lat z wagą, jedzeniem, nie umiem zaakceptować siebie, nie potrafię jeść normalnie racjonalnie ... jestem chora psychicznie, zawsze staram się nosić maskę, ale ostatnio już nie potrafię, porażki - coraz częstsze przygniatają mnie - mam już schizę, że ludzie to zauważają, mam wrażenie, że coraz więcej osób sie ode mnie oddala ... czuję się taka samotna, taka zła, smutna. Kiedyś byłam taka dobra, taka szczęsliwa... gdzie ja jestem? Czuję sie jak w ciemnym, starym lesie - uwięziona - mgła wznosi się ponad powierzchnią, ogranicza widoczność.
      Chcę płakać, ryczeć, po prostu wyć w niebogłosy, pragnę, aby ktoś mnie usłyszał ... przecież ludzie z natury nie są źli, to otoczenie je zmienia w potwory. ~| z drugiej strony, to nawet nie mam już siły na produkcję kolejnych hektolitrów łez. Mam ochotę usiąść w bujanym fotelu, zapomnieć i patrzeć na zachód słońca.
      Nienawidzę mojego ciała, widzę sam tłuszcz, kocham modę - ale to toksyczna miłość, bo niestety moja waga i wygląd ciała nie powalają - nie umiem funkcjonowac z tą wagą, marzę dotrzeć i zatrzymać wagę 49 kg. Mam ochotę skulić sie w kłębek pod kocem na podłodze w ciemnym pokoju i nigdy już nie wychodzić. Nie chcę pokazywać się światu. Chcę zasnąć i nigdy się już nie obudzić. Jak "Królewna Śnieżka" , tylko, że ja miałabym zagwarantowany, boski, wieczny sen - ponieważ, żadny Książę na białym koniu by się nie pojawił. Nie kocham, nie szanuję, nie akceptuje sama siebie, nie mam prawa nawet marzyć, aby zrobił to jakiś chłopak czy mężczyzna. Dzisiaj nie poszłam na cmentarz, wolałam ukryć się w domu, schować swój tłuszcz pod warstwami piżamek, szlafroków i kocyków.
      Nie potrafię patrzeć w swoje odbicie w lustrze, przeraża mnie to co widzę... w szkole, na ulicy, siłowni, w centrum handlowym obserwuję piękne, chude dziewczyny, tak strasznie im zazdroszczę. Nie potrafie zrozumieć dlaczego bycie chudą jest dla mnie takie ważne, czy mam to zakodowane, wyryte w DNA, czy może społeczeństwo tak mocno na mnie oddziałuje. Wiem jedno, jak jestem chuda to czuje się świetnie, mam ochotę skakać do nieba i dziękować Bogu za każdy promyk słońca padający na moją twarz.
Gdy, czuję sie tak jak dzisiaj mam ochotę ... - może lepiej nie dokończę tego zdania.
      Przedstawiam swój ''wspaniały bilans'':
* kromka chleba, 2 plastry sera valbom - 160
* serek wiejski z ostrymi przyprawami - 202
* 2 skibki chleba + 2,5 sztuki pieczywa chrupkiego razowego vasa  - 250
* owsianka, jabłko, pół banana, kilka orzechów włoskich - 340
* herbata czarna z cytryną i słodzikiem, 2x herbatki na trawienie ziołowe Herbapol
* kawa z dużą ilością mleka - 120
* ok. 2 L wody
*  i jeszcze CIASTKA :(
czyli kurewskie, cholerne, niepotrzebne 600 kalorii, jak mogłam być tak głupia i słaba!? JAK MOGŁAM?
Jestem do niczego w tym momencie tytuł tego bloga wydaje mi się ŻARTEM.
= razem:  1187 + te ciastka 600 =  1787 kcal
Tragedia. Nigdy nie wyjdę na prostą, wyczuwam tłuszcz na swoim ciele, czuję jak to żarcie zamienia sie w tkankę tłuszczową. Czuję się okropnie, chciałam zwymiotować te ciastka, pozbyć się problemu, ale nie dałam rady. Cóż, za grzechy trzeba płacić.
      Nie wiem czy kiedykolwiek poradzę sobie ze sobą samą, robiłam spokojnie ćwiczenia gramatyczne z hiszpańskiego i jedzenie wybiło mnie znowu z torów życia na kilkanaście godzin. Boję sie wejść na wagę, nie wejdę. Jestem zbytnim tchórzem. Jestem ciekawa czy ktokolwiek przeczyta ten baardzo długi post... chciałam, żeby był on pozytywny, ale ... to jeszcze chyba nie ten etap.
     Piszcie proszę adresy ważych blogów w komentarzach, z chęcią do was zajrzę. Lubię czytać wasze blogi, nie czuję się wtedy samotna. Zaglądam regularnie na niektóre blogi, ale z chęcią dodam kilka pozycji do listy czytelniczej - przecież noc jest jeszcze młoda.




xxx



9 komentarzy:

  1. Ja przeczytałam do końca. :-)

    Witam! Czytając ten wpis wywarłaś na mnie wiele różnych emocji. W sumie nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że mamy podobny cel i wzrost. Zaczynałam z o wiele większą wagą od Twojej. Nie poddaje się walczę. Mimo wielu przeszkód daję radę, przynajmniej próbuję dawać. Chciałabym Tobie życzyć tego samego. Jeśli w skład Twojego szczęścia wchodzi chudość - chudnij. Tylko pamiętaj, że musisz dać wiele od siebie.
    Przykre, że masz tak niską samoocenę. Mam nadzieję, że to się zmieni! Także powodzenia we wszystkim. Trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie możesz się poddawać ! Jesteś silna pamiętaj ! Małymi krokami a osiągniesz swój wymarzony cel . Tak jak napisała La rose musisz dać coś od siebie jeżeli chcesz schudnąć , a podstawowym krokiem do schudnięcia to wiedzieć na czym sie stoi, nie poddawać się. Każda z nas jest silna dlatego jesteśmy teraz tu i wspieramy siebie nawzajem .
    Mam nadzieje , że poukładasz sobie wszystko w głowie i zaczniesz spełniać swoje marzenia . Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem Cię, cholernie dobrze rozumiem. Wyjdziesz na prostą, wierzę że dasz radę
    Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej właśnie mam tak samo:( poryczałam się jak wpierdoliłam czekoladę współlokatorki :(( Kurwa nie wiem czemu tak jest, a raczej wiem...to takie łatwe i przyjemne ...chwile przyjemności jedzenia teraz czy 24 godziny przyjemności z bycia szczupłą? ...trzeba wybrać. Nie przestawaj marzyć i motywować się, chude dziewczyny też muszą się pilnować ciągle więc nic nie jest łatwe, i pewnie kiedyś też były tłustsze, może za jakiś czas przytyją bo to się bardzo często zdarza...;p Przynajmniej teraz jak walczysz jest ta satysfakcja. Dla tego uczucia warto powiedzieć żarciu papa ;)) Pamiętaj, ze tłuszcz to tylko nadmiar energii do życia a nie Ty, Ty to super osobowość i wieże, że zrobisz wszystko by zrealizować marzenia. Oby tych czarnych dni było jak najmniej :)) Trzymaj się skarbie

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie, jeżeli chudnięcie sprawia, że czujesz się lepiej (jak chyba każda z nas), to chudnij. Oczywiście, nie jest to proste i wymaga sporo poświęcenia, ale jesteśmy tu by się wspierać <3 Większość chudych dziewczyn też pracowało na swój wygląd. Są te naturalnie szczupłe lecz one też muszą się pilnować, bo w końcu masa tłuszczu jaką pochłaniają odbije się na ich boczkach. Także nie poddawaj się, nie załamuj tylko małymi kroczkami, z podniesioną głową brnij do celu, a my będziemy Cię wspierać i trzymać kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę teraz dokładnie w ten sam sposób. Posty nie muszą być pozytywne. Ważne, żebyś wyrażała w nich siebie, ponieważ chyba wyłącznie tutaj możesz być bezgranicznie szczera i liczyć na wsparcie i zrozumienie. Wiem jak boli nienawiść do samej siebie, mam nadzieję, że schudnięcie pozwoli Ci się jej pozbyć, bo tak się przecież nie da żyć. Z jakiego powodu zjadłaś te ciastka? Byłaś głodna? Smutna? Przytłoczyły Cię emocje? Gdy już nauczysz się lokalizować przyczynę takich zachowań, będzie łatwiej je wyeliminować. Postaraj się jednak nie zniechęcać błędami, niech staną się dodatkową motywacją do zmian, do ulepszania siebie.
    Pozdrawiam : *
    http://czterysiedem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam cały tan post i... Nawet nie wiesz jak bardzo cię rozumiem. Nie zawsze wszystko musi być pozytywne. Będę tu często zaglądać bo czuję że jesteśmy bardzo podobne. Miło by mi było gdybyś zajrzała do mnie :)

    http://beznadziejna-suka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszą część tego postu równie dobrze mogłabym napisać ja. Mam identyczne myśli. Nic dodać, nic ująć. Też czuję, że jestem taka gruba, że na nic nie zasługuję. Czuję, że staram się za mało, ale zrobię wszystko, żeby być perfekcyjna!

    Twój post bardzo mnie poruszył, bo naprawdę mam identyczne myśli i nawet nie wiesz, jak doskonale Cię rozumiem.

    http://desperate-greta.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń