PONIEDZIAŁEK: ok. 1350kcal + 2h basen
DZISIAJ: 920kcal + 1h10min basen + spacer 3km
Obecnie znajduję się w sytuacji kompletnie beznadziejnej i jestem gotowa wykrzyczeć to całemu światu. Niestety jest to prawda ogólnie znana, iż nikt za nas nie rozwiąże naszych problemów. Nikt za nas nie poradzi sobie z naszym życiem, nikt za nas też nie schudnie.
Jestem pełna pozytywnej energii, chociaż nawet w ciągu tych dwóch dni nie obyło się bez uronienia kilku łez - chyba nie byłabym sobą - ;P
Muszę walczyć jeżeli nie chcę się obudzić w maju czy czerwcu rycząc przed lustrem jak ja to źle nie wyglądam.
"Bycie chudą" odgrywa istotną rolę w moim ideale szczęśliwego życia. Paradoksalnie mam wrażenie, że nie jestem w stanie pokonać żadnej przeszkody, ruszyć dalej bez uporania się wreszcie z moją wagą. Wiem czego chcę i muszę to osiągnąć. Pora ustalić priorytety działania.
Mój obecny plan: jeść zdrowo (albo chociaż przyzwoicie; niestety nadal mieszkam z rodziną, więc nie mam wpływu w stu procentach na zawartość lodówki - nad czym bardzo ubolewam -) w granicach max. 1300-1450kcal.
+ dużo aktywności fizycznej: głównie basen (bo mam obecnie karnet); rower i orbi
1 marca wchodzę na wagę i jak nic nie schudnę to chyba
Daję sobie te już niepełne dwa tygodnie na próbę, siebie, swojej psychiki i możliwości. Mam nadzieję,
że polepszy się w moim życiu cokolwiek, bo ostatnio mam kompletnego doła.
Generalnie plan jest prosty - nie załamywać się, ciężko pracować, czekać na efekty.
Odchudzanie to czysta matematyka.
Kochane, trzymajcie się ciepło. Mam nadzieję, że czujecie się znakomicie. :)
* dołączam jeszcze zdjęcie mojej ukochanej herbaty zielonej. Jest przepyszna. Wybaczcie za jakość, ale zdjęcie jest zrobione z kamerki komputera.
DOBRANOC albo MIŁEGO DNIA - zależy o której godzinie czytacie. :)
Ja pijam herbatę zieloną z pigwą. Chyba nawet tej samej firmy.
OdpowiedzUsuńJak będziesz robiła dalej, tak jak teraz, to po prostu nie ma opcji, by coś poszło nie tak. I cieszę się, że u Ciebie tak dobrze. Bo jednak siła jest w nas wszystkich i musimy siebie wzajemnie motywować, a czym? Zawalaniem? Depresją? Nie, po prostu nie możemy poddawać się. Pamiętaj o tym, nie poddawaj się.
Lubię takie bilanse około 1000 kalorii. Trzymaj się.
Ładne bilanse ;)
OdpowiedzUsuńDobrze ze masz cel do którego dążysz, ale pamiętaj, że poza byciem chudą spokojnie możesz w tym czasie realizować inne cele ;) Oczywiście rozumiem że to dla Ciebie najważniejsze. Cieszę się że chcesz jeść zdrowo ;*
U mnie waga stoi ostatnio -.- Muszę przetrwać.
Uwielbiam zieloną herbatę, teraz piję zieloną z miętą ;)
Trzymam kciuki,
Całusy,
Fraise <3
co za inponujący ruch :) radzisz sobie nieźle :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię w ogóle herbat w torebkach, kupuje tylko w herbaciarniach sypanki.... Mam z 50 różnych słoiczków ^^"
OdpowiedzUsuńJeśli tylko utrzymasz poziom kalorii i ilość ruchu, nie ma szans byś w dwa tygodnie nic nie schudła. Nawet jeśli niedużo, waga na pewno spadnie!
Cieszę się z twojej dawki energii^^ Gdy czytam takie posty i mi jest lepiej^^
Tulam mocno! :*
Marie Frost-Blue
Hm... Chyba gdzieś taką herbatę widziałam w pobliskim sklepie. A że mi się moja obecna (zielona brzoskwiniowa - pyszna!) kończy, to chyba spróbuję tej Twojej :) Jak nie będzie dobra to liczę za zwrot pieniędzy!
OdpowiedzUsuńCzas do czerwca zleci nam szybko, semestr letni zawsze ucieka nie wiadomo kiedy, ani się obejrzymy, a zaskoczą nas wakacje. Dlatego do roboty, nie mamy ani chwili do stracenia. Tylko od nas zależy, czy każdy kolejny dzień będzie nas przybliżał czy oddalał od naszych celów i wymarzonego wyglądu.
Trzymaj się, cudnie Ci idzie i oby tak dalej
xoxo
Dasz radę, bardzo mądre bilanse i do tego ten ruch - jesteś świetna!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Oooo ja też piję tą zieloną herbatę tylko że moja ulubiona to z opuncja ( ochhh a jak pięknie pachnie )
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, że myślałam, że dopóki nie schudnę to nie będę szczęśliwa ale to nieprawda. Nie schudłam i jestem. Nie, nic się w moim życiu nie zmieniło, oprócz mojego nastawienia.
Trzymaj się <3
Trzymaj się. Przede wszystkim uważaj na siebie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zielona herbate i piłam chyba każdy możliwy smak.
OdpowiedzUsuńŚwietny plan mam nadzieje ze ci sie uda.
Nie jesteś sama ze swoim szczęśliwym scenariuszem - chudość wpisuje się także w podstawy mojego scenariusza i podejrzewam, że nie tylko mojego :) Dąż do swojego szczęścia tylko w miarę rozsądnie. Czasem wystarczy się tylko pozytywnie nastawić, a pewne rzeczy przyjdą łatwiej. Powodzenia !
OdpowiedzUsuńPiję tą samą herbatę :) Bardzo, ale to bardzo podoba mi się Twój plan. Masz szanse osiągnąć piękne szczupłe ciało, tylko trzymaj się tego, co zaplanowałaś :)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
Mi zielona z cytryną nie smakuje ale pije zieloną z skórką z grejpfruta lub z opuncją figową ♥ Ogólnie to nie martw się... tez nie czuje się nadzwyczaj dobrze :/ Ciężko jest pogodzić wszystko ze sobą ale musi być idealnie. Myślę że jednak razem damy sobie radę dlatego wspieram cię. Ślicznie ci idzie i na pewno schudniesz :* Powodzenia !
OdpowiedzUsuńSuper plan i duuużo zapału, no super. Wierze w Ciebie, boskie ciało tuż tuż! 3 miesie i czerwiec! Tak mało czasu! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest mieszkanie z rodzicami i odchudzanie, znam to z autopsji. Bardzo współczuję :) Bycie chudą nie może jednak przesłaniać wszystkiego. Wiem, że to piękna wizja, być super chudą, ale... Czasami nawet, gdy jest się chudą, nie odczuwa się tego i nie docenia...
OdpowiedzUsuń"Nikt za nas nie schudnie" ♥ Chyba sobie to gdzieś zapiszę!
Uda się, musi się udać! :)
Osobiście za zieloną nie przepadam, ale czerwoną kocham ♥
OdpowiedzUsuńJa pije zwykłą zieloną herbate ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i zapraszam też do mnie na mojego bloga ;)
Trzymaj się <3